26 sierpnia 2016

Drugi meet z Monsterkowym Anonimem "Konwentykiel z Krewnicką"


Siema! 
Jak zdrowie dopisuje? Dobrze? To dobrze. 

Krótko opiszę na wstępie podróż do Gdańska. 
Jechałam autobusem tak samo jak do Warszawy, jednak tym razem cała drogę jakiś mały gnojek dar ryja na cały regulator. Myślałam, że wyskoczę przez okno tak mnie tam nosiło. Gdyby tego było mało to wózek tego samego małego gnoja w kolorze różu leżał na mojej pięknej czarnej torbie! Mateusz się tylko ze mnie śmiał jak szarpałam się wypakowując bagaż. 

Ogarnęłam się trochę i poszliśmy szukać miejscówy do zdjęć. Przyprowadził nas pod jakiś kościół (brawo). Pobłądziliśmy jeszcze trochę, bo ciągle coś mu nie pasowało. A to za dużo ludzi, a to brudno, a to coś tam... a ja szłam jak te cielę za nim z wielgachną torbą której zawartość w 1/3 wypełniały lalki.  
Udało się nareszcie! Usiedliśmy przy jakimś drzewku i wypakowaliśmy się. Po godzinie czy cos koło tego podeszła do nas jakaś babka i powiedziała, że mamy chować ten handel, bo tu straż miejska się czepia. Mhm. Jakby podeszli to już miałam przygotowaną gadkę aby się kłócić :D

Jest jeszcze parę rzezczy do opowiedzenia ale to pod koniec wraz ze zdjęciami.

Teraz historia całkowicie zaplanowana wcześniej, nie tak jak poprzednio spontanem na bieżąco wymyślana

"Konwentykiel z Krewnicką"



<Nadszedł długo wyczekiwany dzień spotkania z Głowenią Krewnicką, wielką panią prezes CAŁEGO S.C.zR.K.>
Draculaura: Witamy!
Krewnicka: Witaj kochana! 




<Nikt nie wiedział, że są obserwowani z góry>


<Zaczęła się wieczerza>


Cleo: Ile to ma kalorii? 
Abbey: Nie pierdol tylko żryj!




Krewnicka: Mogłabym cię prosić, mam do ciebie sprawę.



Draculaura: Jasne


***



Krewnicka:Chciałabym ci przedstawić waszego nowego praktykanta.
?: Matthew Mountaineer




Draca: Draculaura Tapez-Palaz miło mi.



Clawdeen: Oooo. Tak, podejdź tam, będzie lepsze ujęcie. 




 <wilczyca skupiła się na fotografowaniu przewodniczącej stowarzyszenia i nowego potwora>



Howleen: O nie! 



Howleen: Muszę na stronę. 
Lagoona: Uważaj na kleszcze! 




<młoda wilczka wdrapuje się na drzewo> 



Howleen: Ha! Warto było nie obcinać pazurów. 



Howleen: Czy ja po chińsku mówię? Miałaś się odwalić od nas!
Clawdeen: Howleen! Hej!




Howleen: Dawaj to!
Clawdeen: NIGDY! Puść moją nogę!




Clawdeen: Aaaa!!!



Clawd: O nie! Nie, nie, nie!!! Tylko mi nie spadnij!



Clawdeen: Mam, MAM, MAM!!!



Clawdeen: Jednak nie...



<siła grawitacji poniosła aparat w dół. Urządzenie roztrzaskało się w drobny mak> 



Howleen: Ha!!!
Clawdeen: Spectra się wkurzy, no to ten...NARA!



<fotografka wykonała skok wiary lądując prosto na...>



Wszyscy: Aaaa!



Clawdeen: Co?



Clawdeen: Spadających wilków nie widzieliście.



Clawdeen: Najważniejsze przetrwało!



<klisza nie została naruszona>



Clawdeen: Miło było poznać. Narka! <pobiegła>


***



Draculaura: Oj tak, masz racje.
Deuce: A jeszcze...
Operetta: Sorry, że przerywam, ale...




Draca: No pewnie. Tylko uważaj na kleszcze!



Draca: Na czym skończyliśmy?



Howleen: Ciągle tylko podaj, przynieś, pozamiataj!
Twyla, Matthew: Ooo właśnie!



Krewnicka: Mmm! Pójdzie w dupę...



Cleo: Dokąd?
Abbey: Za rudą.



Abbey: Ona coś knuje.
Cleo: Czekaj!



Ross: Ty, ja i butelka czerwonego winna!



Draculaura: Zapomnij! 



Cleo: Abbey! STÓJ!!! 



<mumia potyka się o nogę w białym bucie> 



Cleo:Oj!
Deuce: Przepraszam




Cleo:Ty id...nic się nie stało.

Koniec części pierwszej.


No to teraz tak jak obiecywałam na początku reszta historii z życia uraczone zdjęciami. 


Clawdeena na Dżewie 


Biały Gołąb! 
Ci którzy łapią się za głowę i myślą "przecież to mewa" spieszę z wyjaśnieniem. 
Robiąc zdjęcia do fotostory mijało nas mnóstwo ludzi. M.in. gościu z około 8-letnim dzieckiem. Ten dzieciak pokazując palcem na stworzenie powiedział:
- Zimowy ptak! 
- Nie synku, to biały gołąb. 
Nie tylko biologa to boli...


Mateusz, nie tylko Krewnickiej pójdzie w dupę :D


W Warszawie palą się autobusy, a w Gdańsku znaki uliczne padają.


W Gdańskim ToyRUs'ie była taka ładna promocja. może ktoś się skusi? 


Nawet mieli Barbie, którą można posiadać dopiero powyżej osiemnastego roku życia. 


Gdańsk - miasto wielkich cukierków i facebooka :D



Wracamy już do Torunia. Carrefour można by rzec się stara i wprowadza stopniowo nowości. Są już nowe basici Draki i Franki oraz artykułowana Ari. 
Ilekroć to widzę to mnie boli serce. Pierwszy raz w życiu wstydziłam się, że oglądam Monsterki. 
Pominę już fakt, że one strasznie mi się nie podobają, ale jak chcieli zrobić serię od podstaw wraz z odnowieniem starych postaci to przy pierwszych lalkach mogli się postarać. Frankie miała starte usta i jakiś problem z oczami, a usta Arii były wgle przesunięte! Lalek nie było wiele, bo tylko pod 2 sztuki wampirzycy i iskierki oraz jedna podróba Spectry. 
Ja ich na pewno nie kupię, aby postawić na półce z myślą zatrzymania. Jak cena spadnie do 25-30 zł to może przygarnę je na sell. 





 

Tym niemiłym akcentem kończę posta i do zobaczenia w następnym połączonym. 

PoZdrawiam

7 komentarzy:

  1. Mi tez mega nie podobają sie te nowe Monsterki :/Wyglądają jak podroby :c

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuż za przygody :) czy mi sie zdaje ale to drzewo mi przypomina tamto drzewo z ostatniego meeta . Ta Ari wygląda jakby nie miała brwi . Historyjka świetna , w dupę pójdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ble. Tyle mi przychodzi na myśl jak widzę te nowe monsterki. Nawet film robią o tych "lepszych" minsterkach. Słabo. Mam nadzieje, że stare nie wyjdą z obiegu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mogłabyś sobie serio darować wulgaryzmy w swoich wpisach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie.

      Usuń
    2. Nie, nie mogłabym.
      Jeśli to Wam przeszkadza drogie anonimy to nie czytajcie moich postów, nikt Was tu siłą nie trzyma.
      A tak po za tematem, to jak chcecie zawracać uwagę to najpierw się przedstawcie, bo nie mam zamiaru tłumaczyć się "duchom".

      Usuń
    3. Poczekajcie "duchy" na drugą historię...młahahahaha!

      Usuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, są one dowodem na to, że blog jest czytany co za tym idzie lubiany. Cieszę się, że moja praca się podoba i postaram się jej za szybko nie zaprzestać.