13 sierpnia 2014

Monstrualna Rozpiska cz. 31 Robecca Steam - Deluxe Fashion Pack


Siem. Nadal był remis pomiędzy Robeccą a Frankie, więc wzięłam sprawy w swoje ręce i wybrałam robotkę.

Aż dziw, że udało mi się dotrzymać terminu :) Ostatnimi czasy ciężko z tym u mnie było. 

Od ostatniego posta zbyt wiele się nie zmieniło, w moim życiu. Jedynie jest "progres" w odnawianu lalek koleżanki. Zostały mi tylko 3 do wymączenia i ufryzurowania. Najgorsze mam za sobą, czyli Jinafirę Basic i Frankę S1600. Nie wyszło jakieś arcydzieło, ale jest lepiej niż wtedy co do mnie przybyły. 

Zastanawia mnie czy ktoś czyta te moje wstępy. Dlatego wstawię tu słowo banan, Ci którzy je odkryją niech pochwalą się tym w komentarzy. Ciekawe ilu z Was odkryje magiczne słowo. 








  




  



 Sukienka jest z bardzo miękkiego materiału. Jedynym niewypałem jest rzep na szyi. Nie można go równo zapiąć, bo jest przykrótki. Miedziane wzorki to naprasowanki naklejone na wcześniej przygotowany wzór, nie wiem jak to opisać, ale dobrze widać to na trzecim zdjęciu.


 Pasek z zegarkami. Jest wręcz boski. Niestety przez łańcuch który jest do niego przymocowany, pasek samoistnie się przekrzywia i zamiast opadać na bok, łańcuchy wiszą centralnie na środku. 


Buty, o których ostatnio głośno, bo pojawiają się w serii Coffin Bean.


Opaska lub przepaska na oko. Na zdjęciu promocyjnym była brązowa z przezroczystym szkłem. 



Jest ona przygotowana do tego aby wpiąć ją w ucho. Tak jak w przypadku maski Operetty z serii np DDG, DC itp.
Kolczyk pasuje do jednego i drugiego ucha. Nie jest on przekrzywiony jak w większości, tylko idealnie równo, prosto wykonany.
  
  
Bluzeczka, wyjątkowo ciasna, dlatego materiał się tak rozszedł.


Gorset z rodzaju podtrzymujących biust.  


 Spodenki mają również naklejki. 
Zanim wydana została Robecca w wersji Dead Tired, na bazie tego kompletu została wykonana piżama Robci w simsach ;)
No cóż, bez tego gorseciku wygląda jak piżamka.


 Robocia torebka, którą można otworzyć. Dowiedziałam się o tym przez przypadek wczoraj podczas robienia zdjęć, bo zastanawiały mnie te małe dziurki z boków. 



Jako, że nie mam drugiej Robecci, Sandzia została poproszona o pozowanie. Zgodziła się po długich namowach, bo twierdzi, że modelka z niej żadna :)









Robiąc to zdjęcie pomyślałam "Ooo, jaka piratka"...  


 ... A potem skojarzyła mi się z nim.




A nie mówiłam, że mi ostatnio odwaliło na punkcie Kuroshitsuji XD

Jak już miałam Robeccę jako Ciela to trzeba było jeszcze zrobić Sebka ;)

A o to co wyszło:

Kuroshitsuji - wersja damska.


Ciela: <zajęta przemyśleniami siedzi na fotelu> Sebastiana! <woła swojego lokaja>



Sebastiana: Tak, panienko? <kłania się mówiąc to>



Ciela: Sebastiana, meirei da! Pozbądź się tych co dziś rano próbowali podnieść na mnie rękę.
Sebastiana: Yes, my lady! <odchodzi>



Sebastiana: <wraca po 30 minutach>
Ciela: Czy załatwiłaś to co miałaś?
Sebastiana: Oczywiście. Również zdążyłam przygotować dzisiejszy podwieczorek.
Ciela: To dobrze, a teraz powiedź mi... <nie zdąża dokończyć> 



Grella: Witaj Sebcio! Stęskniłaś się za mną? <obejmuje Sebastianę>
Ciela: Skąd się tu wzięłaś?! <mówi podniesionym tonem ze zdziwieniem>  Z resztą nie ważne. <dodaje już spokojniej>



Ciela: Sebastiano! Zrób coś z nią! Niech opuści moją rezydencję.
Sebastiana: Odsuń się. Słyszysz panią, wyjdź w tej chwili, albo Ci pomogę.



Grella: Już wychodzę moja luba, ale tu wrócę. Bo prawdziwej miłości nie wypchniesz za drzwi! <posyła całusa w stronę Sebastiany i wychodzi>



Ciela: Mam dość, muszę zająć się swoimi sprawami. Możesz odejść.
Sebastiana: Tak, pani.


Na ostatnim zdjęciu rozwaliła się trochę jak Aloisy, ale nie mogłam się powstrzymać i cyknęłam fotkę XD

Za udział bardzo dziękuję Robecce, która wcieliła się w Ciel'a .
Sandzi za rolę Sebastian'a.
Oraz Opereccie, za wybitną grę aktorską pod postacią Grell'a.


Jeszcze dwa kadry z Robeccą z filmu :)




Niech mi nikt nie mówi, że nie są podobni. Są identyczni... tylko, że inni. Hehe

Gdyby Sebastian nie lubił kotów, byłby wręcz idealny... Odpowiednio złośliwy, odpowiedni miły, doskonały w sztukach walki, wręcz perfekcyjny. Tylko te koty...

Robecca chyba tak się wczuła w rolę, że przestałą się uśmiechać. Teraz stoi na półce z laseczką. Ale, poważnie mówię, z tą opaską, ma jakiś taki bardziej ponury wyraz twarzy. 

Jeszcze na koniec taka historia. Kuro oglądałam sama, potem pokazałam je mamie i razem z nią oglądałam to drugi raz. Gdy oglądałyśmy to zaczęłam adresować przesyłki, które miały zostać wysłane następnego dnia. W tym momencie gdy byłam na pisaniu nadawcy, Ciel zaczął się drzeć "coś tam Sebastian! Sebastian!" i prawie zamiast Sandra napisałam Sebastian. 
Ot taka, tam mega zacna anegdota.

A więc PoZdrawiam i idę zaparzyć sobie herbatkę ;)

20 komentarzy:

  1. Banan! :D I też kocham Kuroshitsuji <3 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo, Ci którzy nie wiedza o co chodzi pewnie będą się teraz zastanawiać, "jaki banan, o co jej chodzi"
      Chwała bananom!

      Usuń
  2. Banan! Kurosz jest dobrym anime.
    Powiem Ci, że na początku też od razu skojarzyło mi się z Cielem :D
    Jeśli chodzi o przepaskę, to każdej lalce po jej założeniu zmienia się wyraz twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że nie jestem sama w tych wariackich pomysłach.

      Usuń
  3. Banan! Co do rozpiski miałam nadzieje, że Robecca będzie ostatnia. Historyjka spodobała mi się i to bardzo. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądziłam, że uwielbiasz Robeccę i nie będziesz mogła doczekać się jej rozpiski, a tu taki szok...

      Usuń
    2. Lubie najlepsze zostawiać sobie na końcu. ;-D

      Usuń
  4. Banan ,poza tym blad w tym zdaniu - ``Ciekawe ile z Was okryje magiczne słowo``-o ile wiem to powinno byc odkryje.A i jeszcze co masz do kotow ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze czytam ponownie posta zanim go wystawię, ale zawsze znajdzie się jakiś wredny błąd. Dzięki za zwrócenie uwagi.

      Kotów nie lubię, za ich charakter i wygląd i jeszcze za to, że ich pełno.
      Mam kotofobię i małodzieckofobię. Obrzydza mnie widok jednego i drugiego.

      Usuń
    2. Chmm popieram małodzieckofobie ( wszyscy mowia ze sa slodkie a ja poprostu mam spaczony mozg) nie wszystkie koty sa zle ( ale wiekszosc ).Mialam kota ktory byl kochany bo nigdy nie gryzl nawet przytulal sie do przechodniow.Ale go nie mam bo ktos go zabil ( skurwsyn) . Czasami zdarzaja sie dobre koty ale kazdy moze lubic co chce.

      Usuń
    3. Zgodzę się, nie każdy kot jest podły, nie każdy facet to myślący o bzykaniu dupek, nie każda kobieta to wariatka z głową zapchaną jedynie zakupami.

      Usuń
    4. Ja tam nie lubie psow , byl tylko jeden ktorego kochalam bardziej niz wiele osob ba bardziej niz wlasnego chlopaka bo zwierzeta nigdy nie mysla zle o czlowieku.

      Usuń
    5. Kocham wszystkie psowate. One nigdy nie wyrządziły mi takiej krzywdy jak ludzie.

      Usuń
    6. No bo zwierzeta nigdy przeciw nikomu nie knuja nawet koty one tak z impulsu zadne zwierze nie mysli tak jak czlowiek a ludzie to jakis niesmaczny zart.

      Usuń
  5. Banan, banan xD
    Kuroshitsuji, jednen z moich ulubieńców. Ale najlepszy to chyba z nich wszystkich Grell :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jego genialny tekst "No przecież tnę"

      Mam kolczyki nożyczki i chciałam dać Opci je do łapki aby się jeszcze bardziej upodobniła, ale przypomniało mi się o tym dopiero jak zrobiłam zdjęcia, a nie chciał mi się ich powtarzać. (Leń ze mnie)

      Usuń
  6. Banan XD Padłam po twojej historii XD Piękna XDDDD Normalnie rozbawiła mnie do łez,świetnie to wyszło <3 xD
    Po Kuroshitsuji to zdecydowanie wszystkim chyba odwala xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam to jakieś dwa lata temu i nadal pamiętam te ich genialne teksty XD

      Jak oglądałam wtedy to też miałam odpały i znów mnie trafiło XD

      Usuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, są one dowodem na to, że blog jest czytany co za tym idzie lubiany. Cieszę się, że moja praca się podoba i postaram się jej za szybko nie zaprzestać.