18 sierpnia 2014

Monstrualna Rozpiska cz. 32 Frankie Stein - Deluxe Fashion Pack + Sklepowo


Siemka drogie bananki :D Widzę, że dużo osób znalazło magiczne słowo, a więc nie pozostaje mi nic innego tylko to:






Nie mogłam się powstrzymać XD









  
  
Tu można zauważyć, że spódniczka jest czarna i posrebrzona.


Żakiet spięty na ość. 

  
  
Standardowo zagięta sukienka.

   
Spódniczka ma przyszytą taką jakby szelkę, która jest też zaczepiona ością do bluzki. Podobnie zrobiony jest strój Nefery. Szarfa na jej piersi jest przymocowana do bandaży, ale jeszcze ma dodatkową gumeczkę do zaczepienia o naszyjnik. Ale to nie Neferze poświęcona jest ta rozpiska. ;)


Szafa, a w niej maskotka zwierzaczka.  




Nie podobają mi się sukienki odcinane pod biustem, wygląda jakby w ciąży była.


Żakiet - fajny pomysł, ale gorsze wykonanie. Albo specjalnie jest taki krzywy, aby dodać artystycznego nieładu, albo wybrałam wadliwy model. Wg. mnie te klapy powinny zniknąć albo być chociaż mniejsze. 



Tutaj widać jak nieudolnie zostały spięte te dwie części garderoby. Spódniczka musiała być wysoko założona, przez co efekt tej szelki był pomniejszony. Obawiałam się przed odcinaniem tego, ale stwierdziłam, a co... raz się żyje, Dywan Jem 
(Carpe diem brzmi jak Carpet jem, a carpet to dywan po angielsku XD)   


Pasek odczepiony od bluzki spełnia swoją rolę w pełni. Wygląda to ślicznie, nie żałuję, odczepienia.


Bluzeczka bez dodatku wygląda następująco.


 Pasek. Na moich palcach widać brokat ze spódniczki ;)


Świetny krawacik, też mam taki i chyba ten zachowam dla swojej Sandzi :D (Mój krawat! Nie oddam!) 


 Torebka i kolczyk. Ten drugi to typowe dla Franki serduszko.


 Buty. Uwielbiam dla różne. Sama chodzę w jednym czarnym drugim zielonym, ale to akurat zerżnęłam po piłkarzach z mundialu. Oni mieli zielono pomarańczowe, heh 




  
Mały bonus. Jako, że pokazywałam bielizny dziewczyn to chcę pokazać również tą Abbey. 
Kupiłam kiedyś na Allegro Abbey z dodatkowym ubrankiem z serii Maul Session, przyjechało ono do mnie na tym papierowym kartoniku. Ucieszyłam się ogromnie :) 
A więc możecie przyjrzeć się odzieży spodniej Yecicy :D

  

W niedzielę byłam z rodzicami w Carrefourze, aby zobaczyć nowe lalki, bo dostałam cynk do koleżanki, że już są.  Po podejściu do regału zawiodłam się bo myślałam, że dadzą coś jeszcze nowego, anie tylko same Freaky-Inspired Ghouls. Noo niestety, nawet nie było wszystkich.


 Cena taka sobie, na Allegro są o złotówkę tańsze, ale nie ma to jak wrócić z wymacaną lalką :)


Najlepsze jest to, że wreszcie dali stojak i to w innym kolorze niż czarny. Podoba mi się też inne opakowanie, ale nie będę się rozpisywać na temat FIG'ów bo to nie ich czas. Może kiedyś dostanie mi się jakaś sztuka w szpony to ją opiszę, ale nie będzie to jakaś wyjątkowa radość, bo nie uważam tej serii za udaną. Jedynie uszłaby Ghoulia, ale o z wielkim przymrużeniem oka.




 Jak widzicie brakuje Scarah'y. Albo jest na razie niedostępna, albo ją wykupili.

Rodzice zostawili mnie przy lalkach, a sami gdzieś poleźli, jak już się spotkaliśmy to mówię, że żenada, że mogli jeszcze coś dać a nie tylko FIGi. Rodzice popatrzyli na mnie dziwnie, po chwili tata się odzywa. "Figi to takie damskie gacie." Normalnie padłam tam. To było coś na miarę "Kiedyś Po Wysoko". Jak już przeszliśmy do EAH, to proszę bardzo :)


Jak już byłam w Kerfie to też zajrzałam do Everek, bo gdy byłam ostatnio to ich nie było. Ceny niższe niż w Smyku albo w Toy R Us'ie.   
Może kiedyś przekonam się to tych lalek i kupię Ravenkę albo Cerise

Oczywiście nie mogę zakończyć bez opowiedzenia jakiejś pierdoły z mojego życia. :)

U nas Carrefour jest w takim centrum handlowym, w którym są też inne sklepy. Był tam też taki mały zabawkowy i zauważyłam w nim Jane za 123 zł, pierwy raz widziłam ją na sklepowej półce, może dlatego,że nie chodze po takich sklepach, bo wiem, że ceny są z kosmosu i nie ma to praktycznie sensu. Były jeszcze BC za 109 i stare GA za ok 150, jedna Twyla, Draca i Franka z 13W w cenie nie pamiętam jakiej, tez coś koło 150. Podeszła do mnie sprzedawczyni i zapytała się czy w czymś pomóc, odruchowo odpowiedziałam, że nie dziękuję, ale chwilę po tym dodałam,że chyba jednak tak. Zapytałam czy mają lalki EAH, ona odpowiedziała, że niestety. Czyli są same Monsterki? - dodałam. Tak, tylko Monsterki. Jeszcze podpytałam czy są nowe Ghoul's Alive. Ona przez chwilę się zastanowiła poprawiając na półce Spectrę. Nie, tylko są te. -odpowiedziała. Po jej minie można było wnioskować, że pod koniec załapała o co mi chodzi :)

Uwielbiam wzrok ludzi gdy pytam się o lalki. Zawsze na złość mówię specyficznymi nazwali, aby pokazać swoją lalkową wyższość :) Oj zła ja. Młachahaha

  

Chcę Wam również przedstawić Świrusa. To mój telefon, jak dotąd od marca służył mi jedynie do robienia zdjęć. Nie przekładałam karty, bo po pierwsze poprzedni działał, a po drugie nie chciałam, aby mi się pokasowały save'y w grach (noł-lajf ze mnie :D) Niestety poprzedni dziad zaczął mi wariować i zostałam zmuszona do stałego korzystania z wyżej pokazanego pana. 
Co do Świrusa, to historia jest prosta, zainstalowaną miałam jedną grę a on krzyczał, że brak mu pamięci! To odinstalowałam wszystko co ściągałam na telefon, nie było nic, muzyka i zdjęcia są na dodatkowej karcie, którą wyjęłam. Nie miał nic, a on nadal, że brak pamięci. To się wnerwiłam i zrestartowałam go do ustawień fabrycznych. Nagle pamięć ma... Dlatego Świrus, bo mi zdziczał.

Zdjęcie robione telefonem taty. Wiecie, że tamten robi zdjęcia na komendę! Jak się do niego powie np Smajl to on fotkę cyka! I tak zaczęłam przemawiać do tego telefonu, aż się tata zainteresował. Śmiałam się, że mu telefon wytresowałam :) 
Wikingowie tresują smoki, a ja telefony XD

  
 Ostatnio dość często odwiedza nas ważka, najpierw na balkonie, potem na parapecie w kuchni. Dziwne to, bo rzadko w centrum miasta można dostrzec ważki, a zwłaszcza na piątym piętrze. Ale ja się cieszę, uwielbiam te wahadłowce. Kiedyś z jedną "piątkę" przybiłam :D Siedziała na płocie, to się powoli zbliżyłam i ją palcem stuknęłam a ona mnie łapką klepnęła. 
Ważki są znane ze swojej czujności, to musiałam się nieźle skradać :)


 To takim ważkowym akcentem kończę posta i zostawiam Was z piosenką. Sama nawet nie wiem skąd ją znam, mam ją nawet w telefonie od wieków. (Karta pamięci :))
Takie Disco na rozluźnienie.


Następna będzie niespodzianka, zależy na co mnie najdzie.
PoZrawiam


12 komentarzy:

  1. Świetny post ;3 Mam ten Fashion Pack i ten sam problem z "szelkami". Nie wiem jak je na Franie założyć xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A odcięłaś tą ość przymocowującą? Jeśli też masz tak nieudolnie przymocowane to radzę Ci ją odczepić. Efekt jest wtedy fantastyczny, można zrobić wszystko, nawet zostawić ją swobodnie opadającą na spódniczkę tworząc efekt "łańcucha".
      Oooo muszę jeszcze takie zdjęcie zrobić i dodać. Dzięki Kasia, że mnie olśniłaś :*

      Usuń
  2. Jak zwykle rozpiska wampistyczna. ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha! Dzięki tej twojej odpowiedzi znam choć jedno słowo z japońskiego xD! Wielkie Arigato ;-D

      Usuń
    2. Jedno japońskie słowo wystarczy! Ale i tak Arigato :-)

      Usuń
  3. Chyba najlepszy duży pack ;) Moja kuzynka go ma ^^ Nie zauważyłam, że jej kurtka jest taka krzywa, ale przypatrzę się.
    Uwielbiam, kiedy ubrania mają rozłożyste spódnice, bo w spodniach zazwyczaj, jak monsterka siada to jej się rozpinają i tyłek widać -.-''

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jest wnerwiające. A spróbuj zaczepić przezroczystą gumeczkę na biodrach. Ja tak uratowałam gacie Deuca koleżanki. Jemu to nawet już rzep nie trzymał.

      Usuń
    2. Jeśli chodzi o spodnie, to nie ważne jakie się jej ubierze, to albo spadają ( za duże) albo tak jak pisze Aleksa się rozpinają ;P Szału można dostać. A takie rozłożyste spódnice są git :) O ile nie są za krótkie. Wtedy jest problem.

      Usuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, są one dowodem na to, że blog jest czytany co za tym idzie lubiany. Cieszę się, że moja praca się podoba i postaram się jej za szybko nie zaprzestać.