Siem-a! Dziś czuję się w miarę jako tako więc zabrałam się za napisanie rozpiski. Ale najpierw chcę zanudzić Was historią z mojego (nie)życia ;)
Dzisiaj znów wybrałam się do lekarza, bo kaszel mnie tak męczy, że się prawie duszę. Internista do którego jestem przypisana ma cały czas urlop więc poszłam do innego. Ja to już jestem taka, że uwielbiam gadać z lekarzami, ale wnioskują po ich minach oni też lubią ze mną rozmawiać ;) Moim wielkim marzeniem (było) zostać lekarzem, ale jestem na to zbyt leniwa, że się tak wyrażę. Wracając do wizyt u znachorów, to zawsze gadam z nimi o lekach, albo leczeniu jakiś przypadków.
Nie zapomnę jak miałam ostatnio zapalenie zatok i skierował mnie na prześwietlenie. Przyszłam ze zdjęciem do niego z powrotem, a on do mnie "umiesz (bo już do mnie na TY wali ;)) czytać zdjęcia rentgenowskie?" No tak nie za bardzo "No to teraz będziesz mieć przyspieszony kurs medycyny" Oczywiście pokazywał mi wszystko i dokładnie omówił. Czułam się jak w siódmym niebie.
Nawet teraz ten lekarz, który widział mnie drugi raz, rozmawiał ze mną na takim poziomie, że czułam się jak studentka medycyny :D
Wracając do domu wymyśliłam historię, która będzie rozpoczęciem II tomu mojej książki. Jest tam fragment który mnie osobiście tak śmieszy, że nawet jak to piszę to się śmieję kaszląc ;) A więc możecie sobie wyobrazić miny mijającym mnie ludzi, gdy szłam z "zasieszem na twarzy".
A więc historia za nami, to teraz Opcinka i jej szafa.
Jak pamiętacie każdy strój jest założony na takiego plastikowego manekina. Aby można było go przyczepić do kartonika sukienka została zgnieciona. Na szczęście obeszło się bez urazów dla niej ;)
Na pudełku, o ile można to tak nazwać, nie ma ani jednej podobizny zwierzaczka Operetty. Nawet Franka ma cień maskotki Watzita.
Bielizna jest śliczna, ale zapewne niewygodna ;)
Sukienka wykonana jest z jedwabiu, albo czegoś podobnego, ale raczej to coś syntetycznego.
Widać na niej czarny autograf, jakiś es flores, ale zaczynający się wzorkiem takim jaki ma na kolczykach.
Kołnierzyk jest fioletowy, ale pod spodem czarny.
Pasek. Ładnie zrobiony odlew.
Bluzeczka z doszytym materiałem opadającym na ramiona.
W dzieciństwie, moje ulubione Barbie miały właśnie takie sukienki. Nadal mi się to bardzo podoba.
Spódniczka noszona w pasie przeszyta białymi nitkami.
Najgorszy punkt całego zestawu. Sweterek. To jakaś porażka wg mnie. Operetta znana jest z tego, że lubi mieszać style. Dobrym przykładem jest seria Picture Day gdzie na sukienkę z gorsetem nakłada bejsbolówkę. W tym przypadku to wełniane bolerko nie pasuje do żadnej stylizacji.
Torebka. Pasek można odczepić, czego sami będziecie niedługo świadkiem.
Okularo-maska. Ślicznie zdobiona, ale źle wymierzona. Boki są za krótkie, jak zahaczy się za jedno ucho to drugiego brakuje parę milimetrów. Ale to jest problem większości pingli monsterek.
Kolczyk. Widać tu też problem ww. maski. Problem tu też sprawiała fryzura lalki.
Buty mogły by mieć pomalowane kostki na obcasach, ale już się nie czepiam. Forma użyta później w serii Black Carpet/Hauntlywood.
Marilyn Monroe :)
Czy ona nie uroczo dyga?
Która teraz? Robecca czy Frankie?
Niestety nie mogę zagwarantować, że następny wpis poświęcony będzie rozpisce. Może znowu będę miała siłę tylko na wkopiowanie części książki.
Przepisywanie na laptopku jest łatwiejsze niż siedzenie przy kompie stacjonarnym i wstawianie zdjęci i ich opisywanie. Laptop mojej mamy tak zamula, że nawet by trzech zdjęć nie załadował bez zaliczenia zgonu. (Mojego jak i kompa)
Chorobowe PoZdrawiam.
Frankie :)
OdpowiedzUsuńCzytając to jeszcze bardziej zakochałam się w Operettcie. Ta panna ma wszystko idealne (no, może jest troszeczkę zadufana w sobie), nie ma chyba defektu, który by mi się nie podobał w tej lalce, pomijając oczywiście wady fabryczne. Zaliczam ją do grona moich ulubionych potworzastych. Ta klasa i szyk, cudo! :o Twórcy się postarali.
A z tego zestawu tak jak mówisz najgorsze to sweterek i te dziwne okularo-podobne dziwactwo.
Sama uwielbiam Operette. Pierwsze co w niej pokochałam to jej piękne czerwone włosy, chociaż fryzura to nie jest coś co trafia w mój gust. Co do koloru, poszłam kiedyś do fryzjerki z lalką i powiedziałam "Chcę taki kolor pasemka" Moje kudły są oporne na farbowanie więc mogę tylko pomarzyć o takiej czerwieni...
UsuńZnam ten ból. Moje pasmo musiałam rozjaśniać dość długo, teraz mam "spalone" włosy :/ Ale dobrze, że nie rozjaśniłam na dzień dobry całych, uff.
UsuńSama miałam dekoloryzację z czarnych. Po tylu farbowaniach na czerwono, one nadal w całości nie jest takiego samego koloru.
UsuńZamiast o lalkach to my o farbowaniu gadamy. Nie ma to jak się laski dobiorą XD
Nie wierze bluzka to klamstwo na promo jest blyszczaca i nie wyglada jak z welny.Mam zdjece -
OdpowiedzUsuńimg2.wikia.nocookie.net/__cb20121222221041/monsterhigh/pl/images/c/c1/Operetta_DFP_akc.jpg
Na zdjęciu od Ciebie widać, że jest to trochę kudłate, najbardziej rzuca się w oczy odklejająca naprasowanka. W moim modelu jest to lepiej zrobione niż na tym z promo.
UsuńDobrze, że podesłąłaś/łeś to zdjęcie bo dopiero teraz zauważyłam, że sukienka ze zdjęcia ma "autograf" zrobiony linią przerywaną, a te sprzedawane są ciągłe.
Ej a co z tymi 2 nowymi lalkami co beda nabierac mocy urzedowaj.Jakie to sa postacie i z jakiej serii?
OdpowiedzUsuńNie mogę znaleźć gdzie ja to wstawiłam, ale pamiętam, że coś takiego pisałam :)
UsuńZapewne chodziło mi o Cleo i Draculaurę I ♥ Shoes.
Nastepna Robecca
OdpowiedzUsuńRobecca!
OdpowiedzUsuńFrankie
OdpowiedzUsuń