22 sierpnia 2015

Drugi tegoroczny meet z WAMH! "Wyjdź mi z okna!"


Siem-a!
Post który czytacie miał być początkowo opisem spotkania z Vicc (zdjęcia nawet są już na bloggerze, ale coś mi wyskoczyło i nie mogłam tego dokończyć, a następnego dnia jechałam na drugi Comic Con Stawki :D) 
Tak więc znacie bardzo ciekawą historię czemu to a nie tamto (jak to brzmi...) 

20 sierpnia jak się domyślacie były robione zdjęcia lalek. Tym razem szybciej się za to wzięłyśmy i chyba każda, którą chciałam lalka została uwieczniona. 

Dlaczego ten meet nazywa się "Wyjdź mi z okna!" ? Dowiecie się później.

Aby dotrzeć na spotkanie musiałam wykonać questa na jazdę pociągiem :D (I like trains)
Chciałam się powstrzymać, ale jednak muszę wstawić piosenkę.


(30 sierpnia czeka mnie ponad 2 godzinna jazda pociągiem to się nacieszę :D. Gdybym jechała z kimś to serio puściłabym tą piosenkę na cały głośnik, ale świrowanie samemu jest nudne)

Powrócę może do sedna i tego dlaczego w ogóle wspomniałam o pociągu. 

Mając pod ręką torbę z lalkami i 20 minut nicnierobienia pomysł był oczywisty. 
Wyjęłam lalkę i zaczęłam robić jej zdjęcia. Babka, która usiadła naprzeciwko mnie (wszędzie miejsca, to nie - musi usiać obok!) aż opuściła gazetę aby lepiej zobaczyć co robię. Konduktor sprawdzający bilety też miał uśmiech na twarzy. 


  





  

  
  



Jest gniazdko do ładowania! Szał! Gdy ostatnio jechałam pociągiem (jakieś 15 lat temu) takich cudów nie było :D



Ubóstwiam, a wręcz kocham zgranie się komunikacji miejskiej. 
Pociąg na stacji dla mnie docelowej zatrzymuje się o godzinie 12:58, a bus dowożący do Stawek odjeżdża o 13:00. Jednak kierowcy się spieszyło i pojechał za pięć trzynasta. Musiałam czekać 30 minut na następny to poszłam zwiedzać.

Odkryłam fantastycznie miejsce do zrobienia zdjęć lalkom, ale odpowiedniej pod ten klimat nie miałam. Niby był zemną Gil, ale robienie zdjęć lalce damskiej przy ludziach jest czymś innym jak męskiej, zwłaszcza że im nie da się zrobić męskich zdjęć (odsyłam do WAMH i ich sesji z biednym Rosiakiem)




Wreszcie dotarłyśmy do domu starszej. Wylizana przez Tofika mogłam wejść do środka i dostawić swoje lalki do już wyeksponowanej zgrai. 


Młoda wpadła w kadr, bo chciała zrobić zdjęcie na tapetę swojemu Clawdzikowi. Szalona dziewczyna.   


Już zbliżamy się do zdjęć lalek nie moich. Jednak najpierw muzyka, która nam towarzyszyła podczas focenia. 


Jako, że wszystkie 3 uwielbiamy LP to to właśnie leciało cały czas. (I w momencie tworzenia tego posta mam to w głośnikach)

Pierwsza na ogień poszła Spectra z GNO. Nawet nie wiedziałam, że ta lalka jest taka ładna)
Sesjo-rozpisówkowe fotki. 
Niektóre mogą być zamazane, bo nie miałam czasu na robienie po 5 zdjęć jednego kadru a mój telefon jest czasem bardzo nieposłuszny. 

  
  
  




  



  

 


Teraz Clawdeenka z FFT


Z ciasteczkiem :3 Czyż nie słodka?

  
Om niom niom

  

Ostatnio polubiłam robienie zdjęć lalkom z fragmentami własnego ciała (jakkolwiek by to nie brzmiało) 
Wilkołaczka była najbardziej "krwista" i pasująca do moich hipnotyzujących pazurków, na które wszyscy w autobusie się gapili. 

  
  



Wilczuś z wilczusiem ♥




Buzi :*

  

Clawdeen na wilku! 
Ja to czasem potrafię coś odwalić :D


Seryjne kumpele





Gigina pojawiał się już w sesji Pazurylli więc czas na jej samodzielną sesję.




  
  

  

  
  


To nie koniec dżinek na dziś :D

W czwartek odbył się zlot Gigi Grantów. Gdyby nie szał Mattela z 5-pakiem to na poniższych zdjęciach byłyby to wszystkie lalki tej postaci. 







Krótka sesyjka Robeccy AC






Śliczna Ceosia z BC. Specjalnie dla niej cofnęłam się do domu po węża.
Te zdjęcia powstawały z niemal palącymi się rękami, bo spieszyłyśmy się na autobus.
Grzywkę miała robioną tego samego dnia co sesję. Oby trzymała się jeszcze parę dni po moim wyjeździe :D  


  

Robal ♥



  

  


Mroczne,tajemnicze zdjęcie jest zasługą młodszej i jej rozmachu przy chodzeniu. Strąciła lalkę, którą podniosłam i zobaczyłam tą fantastyczną fryzurę.


Pojedyncze zdjęcia:


Clawd zarywał do Jacka, a ten podrywał Huntera. Yaoi Time!


A Torka gibała się na oparciu fotela.


Teraz nadszedł wreszcie czas na wyjaśnienie tytułu spotkania. 
"Wyjdź mi z okna!" był tekstem dnia. 
Młoda skakała z fotela na poduszki ułożone na podłodze przy oknie i zasłaniała światło i ciągle do niej mówiłam, że ma mi wyjść z okna. A czego się spodziewaliście? :D

Ogólnie było fantastycznie i żałuję, że w tym roku już się to nie powtórzy. 

Tak więc czas się pożegnać na dziś i wyczekujcie następnego posta.

PoZdrawiam