08 kwietnia 2016

Monstrualna Rozpiska cz. 96 Sandra - Scaris: City of Frights + Warszawa


Siema w ostatniej rozpisce z Upioryża. 
Post nie będze tylko o lalce, ale też o podróży do Warszawy jaka miała miejsce 20 lutego 2016 roku. Krótki opis tego pojawił się tutaj
Jednak zanim przejdę do samej podróży zaprezentuję opis lalki. 



Lalka zapakowana w pudełko :D


Następnych zdjęć już nie chciało mi się przerabiać i zmieniać koloru ust. Zazwyczaj makijaż malowałam akrylami, ale lalka jest już stara i z czasem schodził oryginalny makijaż Mattelowski. Teraz Sandzia ma cały czas barwy wojenne z basica.


Wszystko elegancko przyczepione niczym z fabryki.




Wyjęta z pudełka :D
Peruczka robiona na potrzeby serii. Chciałam zrobić czarne włosy jako bazę i kolorowe pasemka dopinać, aby nie robić mnóstwa peruk. Niestety nie miałam pomysłu jak zaczepić owe pasemka i przyszyłam tak jak resztę. Może Wy mi podpowiecie jak to zrobić?



Kapelusik zrobiony z papieru i pomalowany akrylem. Nałożyłam warstwę kleju cyjanoakrylowego, aby był twardszy.


Zaczep początkowo miał być taki jak Lagoony z basica, ale nie trzymało się na błagich włosach więc przymocowałam drucik który zawijam na paśmie włosów.


Masakrycznie trudne do przyszycia wiązanie gorsetowe. Na arcie wymyśliłam sobie jeszcze takie ramiączko, ale to przesada. Jak miałabym to niby zrobić? To jest maleńkie!


Bluzka była zszywana fioletową nitką, ale jak widać okazała się za jasna. Nie wiem czy lepiej by to wyglądało jakby nić była czarna. Tego się już nie dowiem, bo wydaje mi się, że bluzeczka wyszła dobrze i nie będę jej poprawiać. 


Gaciszki z wyhaftowanymi kieszeniami nawet. A co, szaleję :D 


Wpadka stulecia przy robieniu mitenki. Materiał ścięłam prosto, zamiast pod lekkim skosem, aby nie było tej przerwy. Jak Wy będziecie coś takiego robić to już wiecie że trzeba uciąć trapez zamiast prostokąta. 
Jedna dodatkowa bransoletka, bo miała pusty nadgarstek. Dlaczego robiąc art to mi nie przeszkadzało?  


Torebka, która wygląda jak torba na zakupy. Tak nie miało być! 


Buty, czyli to z czym najbardziej się męczyłam. 


Proste nie są ani trochę, ale lalka stoi samodzielnie, a to czasem w oryginalnych butach jest niemożliwe. 


Tasiemki są przyszyte na gumce aby można było but zdjąć.
Widać, że wampirka stoi bez opierania się o ścianę. 




Poza artowa.
Tu chciało mi się kolorować. 


Zdjęcia kolczyków nie robiłam, bo są ukradzione z Haunted ze względu swojego podobieństwa. Żyletki to żyletki. 



No i dotarliśmy do podróży. 
Lotnisko w Gdańsku przepełnione. 








Hotel (pierwszy raz byłam w hotelu!) Wyrko na którym zdążyłam się rozwalić z bluzą i torbą. 
A na końcu widoczek z okna pokojowego. 

  
Do Warszawy nie pojechaliśmy tak bez celu. Mieliśmy z rodzicami bilety na Polską Noc Kabaretową. 



Jak wróciliśmy ok 23 do hotelu to wykąpałam się i poszłam do pokoju rodziców coś zjeść (czytaj chipsy i wafelka :D) 
Ok godziny 2-3 w nocy wypełzłam na korytarz z lalką, aby porobić jej zdjęcia, jednak najpierw cyknęłam parę na m.in. szafie z telewizorem, która była genialnie podświetlona.  


Siedziała na lampce :D


To już korytarzowe zdjęcia. Oświetlenie fatalne. 


Też widzicie to jakby sobie szła w stronę swojego pokoju hotelowego? 

  
I otworzyła drzwi. 



Wizyta w Warszawie nie mogła odbyć się bez spotkania z synkiem. 
Josh przytaszczył dwie nadprogramowe lalki. Miała być tylko Lizzie i Cupid dla porównania z moimi, a on zaszalał. 


Wszystkie panny rozwalone na wyrku. 
Drugie zdjęcie, a raczej ustawienie lalek jest zasługą właściciela Everek. Do teraz zastanawiam się jak Cedar trzyma za rękę Sandzię. Tosz to niewygodne :D


Nasze dwie Lizzki. Jak tak patrzę na tę z lewej to mi jej żal. Tak biednie wygląda przy tej mojej. 


Amorki dwie. 
Buty ręcznie pomalowane też przywiozłam, aby porównać do oryginału.
Przy zabawie z Cupid padł legendarny tekst:
"Nie zawsze można polegać na samej gumce". Autorem jest Josh w momencie gdy zabezpieczałam przed ześlizgnięciem się z palców pierścionek jego lalki. Dwuznaczność tej wypowiedzi jest aż chora.   


Epickość tekstu przyćmiła Lizzie i to jak podróżowała. Nie ma to jak lalka w tubie :D
   


Wszystkie Upioryżanki na jednym zdjęciu. Nie zapominajmy o biednej Abbey która została opisana bardzo dawno temu.




Koniec tego dobrego. 

Przypominam o zadawaniu pytań pod postem poprzednim. Jednak prosiłabym o wcześniejsze przeczytanie zadanych pytań, aby nie powtarzać się. 

Mogę zapowiedzieć, że następny post będzie poświęcony Boo Yorkowi. Kolejne są tajemnicą, ale wielkimi krokami zbliża się Haunted. 

PoZdrawiam

16 komentarzy:

  1. Sandomi lepiej w fioletowych pasemkach. Tekst o gumce mnie tak rozwalił, że leżałem pół godziny na podłodze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjecia świetne, ubrańka . Ten tekst o gumce mnie rozwalił musiałam dwa razy przeczytać , bo myślałam że zbyt zboczenie mayślałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziwne wlosy ma ta lala

    OdpowiedzUsuń
  4. Sandzia w Scaris - super! Aż mnie natchnęłaś do działań z lalkami, które czekają na jakiś gest z mojej strony od dłuższego czasu... XD
    Chcę być oryginalna i nie rozczulać się nad tekstem z gumką, ale równo ryje psychę... Szczególnie, jeśli jest się ciężkim przypadkiem z przedstawicieli rodziny Pierdół i czyta się to źle za pierwszym razem...
    Ciekawa jestem, jak i kiedy odpowiesz na te pytania *§* ¥.¥

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha, mój tekst robi furorę :D Pamiętam mój umysł, kiedy się zorientował, co właśnie powiedziałem: "Ej... chwila".
    Lalki mają takie zdolności do wykręcania kończyn bez zadawania sobie bólu, więc to trzeba wykorzystywać. Chrzanić naturalność!
    W ogóle to mam teraz już TRZY tuby. Mama i babcia na dzień kobiet podostawały, to mi oddały jak juz wszystkie czekoladki ze środka opróżniły. Jedna jest taka sama jak na zdjęciu, druga jest po czekoladkach tej samej firmy, ale jest czerwona (po wiśniowych).
    Nasze spotkanie określam jako bardzo udane. Dzięki tobie (co prawda ze strachem i bólem) odkryłem krótszą drogę do Yatty. No i Stolica kojarzy mi się tylko z tobą: "Tu z Sandzią byłem", "tam z Sandzią byłem".
    A znaleziona róża po uschnięciu nadal pięknie się trzyma w wazoniku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje rozpoznanie w terenie niszczy systemy. Już nie będzie 3 szansy na naprawę tego. Pamiętam Twoje zachowanie jak widziałeś mnie, która wie że była krótsza droga... Zabić, sklonować i zabić ponownie.
      Ta róża to znalazła się tam w idealnym momencie. Wyczuła chwilę chyba. Cieszę się, że nadal się trzyma. Nie ma to jak zwłoki w pokoju :D

      Usuń
    2. Chodzicie ze sobą?

      Usuń
    3. No aż się chrupkiem zchłysnąłem. Kazirodztwo mnie tu insynuujesz anonimku?
      *Róża śmierdząca prokuratorem*

      Usuń
    4. Ale gupie

      Usuń
    5. To nie róża, a Ty śmierdzisz prokuratorem. Nawet anonimy się interesują :D

      Usuń
    6. Ej a ty jestes fanem łicz i eag a gdzie mh? Łicz wrózki piekne łicz wicz

      Usuń
  6. Inko, nie wiem czy masz ustawioną informację o nowych komentarzach, ale może to przeczytasz.
    Wybacz, ale niechcący skasował się Twój komentarz do tego posta - ręka mi się omcknęła i zamiast "publikuj" kliknęłam "usuń".
    Nie za bardzo zrozumiałam w tym komentarzu fragment "w czarnych włosach różowiutka jest OK!" Skąd słowo "różowiutka"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam ustawień, o których piszesz -
      po prostu przeglądam wstecz ile trzeba
      postów - muszę Córcię poprosić o pomoc
      w takim razie :DDD

      Usuń
  7. Różowiutka to dla mnie ta właśnie panienka -
    kolor skóry i mentalności postaci - a czerń
    świetnie Ją wyostrza i przeobraża - superrro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież to nie jest Draculaura. Ta lalka to lalka mojej postaci - Mattel jej nie wydał. Po za tym ta lalka czyli Sandra nie ma różowej cery i ani trochę nie jest urocza, słodka ani różowa.

      Usuń
    2. czyli muszę znowu iść do optyka...

      Usuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, są one dowodem na to, że blog jest czytany co za tym idzie lubiany. Cieszę się, że moja praca się podoba i postaram się jej za szybko nie zaprzestać.