Siem-a! Jak tam (nie)życie? Na dziś zaplanowałam Clawdeenkę, jeszcze świeżutka, bo wyjęta parę godzin temu :)
Do tego będzie mały bonusik.
Jak jesteśmy przy Wilczym Kapturku to nie może zabraknąć odpowiedniego podkładu muzycznego, tak jak w przypadku Gryzieszki ;)
Piosenka była grana na początku filmu "Przeklęta" (2005) Film całkiem spoko, można było się pośmiać.
Ta lalka została kupiona w tym samym sklepie co dwie poprzednie, ale nie posiada tej złośliwej blokady. Przeszukałam całą półkę w poszukiwaniu idealnego modelu, żadna z Kaptórków nie miała tego ustrojstwa.
Bardzo mnie kusi, aby odpruć jej tą grzywkę, tak ładnie wygląda w takiej opadającej na twarz. Ale niestety... musi zostać, bo to nie jest lalka dla mnie :(
Przecież to normalne, że Mattel musi coś odwalić. Krzywo zawiązane włosy. Starałam się to naprawić, ale z mizernym skutkiem, nie chciałam żeby pojedyncze włoski wystawały.
Gorsecik trochę krzywo przyszyty.
Niektóre szelki są dłuższe i za bardzo odstają.
Na tyle dobrze to widać.
Malutkie klamerki, niestety jednej nie było. Na przód przeszła ta tylna.
Rękawek z koronką. Kocham takie mitenki ♥
Kapturek zapinany na małą kosteczkę :3
Tak na prawdę to na biały zatrzask, ale pomarzyć można.
Płaszcz był przyciśnięty kawałkiem wyciętego pudełka dlatego na zamszu zrobiło się odkształcenie. Spróbuję je potraktować lodek jak u Draci.
Aby zdjąć te buty trzeba przejść przez piekło. Są wykonane z twardej gumy, która nie jest zbyt posłuszna. Zapewne jak przyjdzie na nią czas to ze zdjęciem tych trepków będę się męczyła jak z tymi pierwszymi. Wtedy to nawet mamę zaangażowałam do pomocy.
Na podeszwie widać odciśniętą wilczą łapkę.
Koszyczek jest ładny ale nie praktyczny. Uchwyt jest osadzony w złym miejscu przez co sam koszyk jest chwiejny.
Otwiera się. A na klipsach zamykających ma małe czaszeczki.
Pamiętacie rozpiskę Billego? To właśnie ten koszyczek towarzyszył mu na pikniku ze Spectrą.
Mój koszyczek też się otwiera z obu stron, ale niestety nie ma ruchomego uchwytu :(
Tej "made baj mi" jest pojemniejszy ;)
Clawdeenka prezentuje koszyczki. Mattelowski się przechyla, a Sandrowski trzyma się prosto.
Bajka o Małym Wilczym Kapturku.
Chciałabym zrobić jej wspólną sesję z Cerise z EAH!!! Pragnę tego!
Ostatnio ktoś, nie pokaże palcem, ale Monsterkowy Anonimek wie coś o tym :D narzekał na krótką historię. A więc tym razem nie będzie wcale XD. Ze mną się nie igra :D
A tak na poważnie, to naprawdę mam pustkę w głowie co by za historię zrobić. Mogłam wykorzystać Rossa i zrobić tak jak w książeczce, ale skąd ja wezmę taki czepek? :D
Wcześniej pisałam o bonusie. Tak więc przyszedł na niego czas.
Bonus w postaci tragicznej jakości zdjęć jednej z moich pierwszych lalek.
To była pierwsza wilczyca jaką miałam. Kupiłam ją za 99 zł, 1 grudnia 2012 roku, a sprzedałam w cenie 96,50 prawie rok później z prostej przyczyny. Chciałam mieć same basici. Trudno było mi się z nią rozstać, była taka piękna. Nadal twierdzę, że to chyba najładniejsza Clawdeenka.
Czyż nie pięknie jej w rozpuszczonej grzywce?
Ulepiłam z modeliny słodycze do koszyczka. Babeczki, cukrowe oczy, palce w lukrze :)
Ten pierwszy model był chyba ładniejszy.
Sprzedałam ją w całości, zapakowaną w pudełko.
Niestety nie miałam gumek i ości więc przyczepiłam ją do wkładu żyłką. Grzywki nie spięłam, ale do koszyczka włożyłam słodycze. Ciekawe czy ktoś z nich korzystał, czy wywalił.
Następny post przewiduję jeszcze w tym tygodniu, ale nie z rozpiską Draci 13W, ona jeszcze musi chwilkę poczekać ;)
Co do konkursiku z poprzedniego posta to odpowiedź brzmi:
Nefera, Cupid, Jane, Frankie, Operetta, Venus, Rochelle, Robecca, Jackson, Neighthan, a na stopniu wyżej można zobaczyć jeszcze Rossa i Abbie.
Nef też jest na stopniu wyżej, ale jakoś załapała się do odbicia ;)
Najbliżej była Monsterkowa Anonimka, która rozpoznała najwięcej. Gratuluję :)
Pochwalę się jeszcze tym, że zostałam zaproszona do współpracy z blogiem Monster High News, jako redaktorka. Mam dwa tygodnie na sprawdzenie się, ciekawe czy dam radę. Pierwszy raz coś takiego robię więc trzymajcie za mnie kciuki.
Tak że tego... Do następnego.
PoZdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, są one dowodem na to, że blog jest czytany co za tym idzie lubiany. Cieszę się, że moja praca się podoba i postaram się jej za szybko nie zaprzestać.