29 lipca 2015

Wakacje 2015 Part IV - Buszująca w liściach / Energylandia


Siem! 
Trochę się zeszło od ostatniego posta. Powoli kończą się sesje lalek które już opisałam, tak właściwie została jeszcze tylko jedna. 

Ale dzisiaj będzie nie tylko lalka, którą jest Gilda, ale też relacja z wypadu do Lunaparku. Jednak najpierw Złota Łania. 


 Zdjęć jest mało, ale to był ostatni dzień i pomysł mi się kończyły, a po za tym strasznie wiało i było zimno. 


Następny punkt programu to reklama handlowa. 
Robiąc rysunek odpowiadający temu co stanie się 24 lipca odkryłam, że na arcie Ana nie posiada kolczyków! Tak to być nie mogło więc wykombinowałam coś co ona kocha, chyli książki. Rysunek zrobiłam więc i duży odpowiednik powinien takie mieć. 
Dużo się nie zastanawiałam - wygrzebałam materiały i zabrałam się za robotę. 

A oto efekt:



Jeśli ktoś byłby zainteresowany posiadaniem takich to proszę pisać. 
Oczywiście nie będą identyczne, bo Ania ma specjalnie sygnowane :D



Lunapark do którego jechałyśmy był w Zatorze czyli podróż autobusem do Katowic, potem do Zawiercia i następnego dnia w końcu do Zatoru.
Będąc w Katowicach nie mogłam odpuścić wizyty w sklepach zabawkowych. 
Byliśmy w "FIDO" a tam to: 


 Zanim doszlismy do lalek minęliśmy pluszaki. Znalazłam Szeregowego z Pingwinów i już mu chciałam robić zdjęcie ale dojrzałam Rico. Rico jest najlepszy (Ka-Boom?) 
Jeszcze był Szczerbatuś i Donek. Mój pierwszy chłopak :D Jak ja za dzieciaka to kochałam. (i do teraz) 
A teraz już lalki:

  

Lizzy podbiła ceną. 
Dex w nowym pudełku, ogołocony był droższy od tego starego. Fack logic. 


Promocja na domek z Lizką.


I coś co mnie wbiło w ziemię! 
Jak tylko zobaczyłam to chwyciłam ją i dzwonię do synka. Stwierdził, ze z bólem serca jednak zrezygnuje z niej.  


Mam pytanie: Czy wszystkie Franki z reedycji z 2013 roku mają takie łapki? Wydaje mi się, że Basici mają normalne standardowe paluszki. 


Przed wejściem do sklepu była taka gablotka. Ta łódź się nawet ruszała! Słodkie smoczki :3



No i dobijamy do wypadku do Energylandii. 
Najpierw była podróż sześciogodzinna autokarem [czyt. głupawki, obgadywanie wszystkich i wszystkiego, czytanie starego i nowego MH (ach wspomnienia) i parę samojebek]



Foch był pozorowany, rzeczywiście się nie pokłóciłyśmy :D 


Mapa - to było naprawdę duże.


Anubisiki i piramidka :3
Krzyknęłam do Ani "Zrób mi zdjęcie z Anubisikiem!" 


Wyglądamy prawie identyczne, tylko ja mam mniejszy "sześciopak" :D


I na "Cleo" 
(że też ja to publikuje, serio mi odwala :D)


Łaziłyśmy po tym parku a ja szukałam ślimaków. Były krety i gąsienice to i ślimuk musi być. I był!
  

Fota ze ślimaczkiem. Ania też chciała, skubana... Moje ślimaki :D


Wielkie grzyby i dziury. Stwierdziła, ze jak w Alicji w Krainie Czarów to zapytałam się jej czy wie jak wygląda syn Alicji i córka Białego Królika.  


Spotkaliśmy nawet babcię Patryka
Taki powstałby dialog między jego ojcem i babcią:
-Oj, co mamusia taka sztywna?
-Od tego stania jakoś korzenie zapuszczam.

Jeszcze mnie za nogawkę złapała jak wychodziłyśmy. 


Najpierw babcia Patryka, teraz krewni Abbey. Oj działo się. 


Pingwinki! Kowalskiego brakuje.


Ośmiornica z mieczem. Musiałam mieć tego zdjęcie. 


Przerwa na mózgomróz. 
Było tak diabelsko gorąco, a zapowiadali odwrotnie. 
Myślałam, że nie będzie słońca to w ogóle się nie posmarowałam niczym. Opaliłam się! <płacz> Jakie szczęście, że miałam koszulę. Ania tak się zchajcowała, że aż babka z obsługi nad nią ubolewała. (Łączmy się z nią w bólu)


Przy wejściu na jedną z kolejek mijaliśmy takie cudeńka.




 Predek i jego szkielecik :3 

Początek to nic, teraz zaczyna się świetnie.


Zakrwawione narzędzia i mózgi - mój raj. 



Nawet była dłoń Asasyna! Tylko nie ta ręka, heheh



 Stetoskop ♥


Kolejny smoczuś i ślimaczek.


 Przejście do Roller Coastera wyglądające jak dżungla. 
Gofer na patyku :D Jak przeczytałyśmy to na tablicy to musiałyśmy kupić. 
Ostatnie zdjęcie robione tuż przed wyjściem. Współczuję tym maskotkom (panicznie się tego boję, taki lęk od dziecka) ale im współczuję. Pan Lew miał już naprawdę dosyć :D


Zabawa była tak fantastyczna, że wróciłam z takim gratisem. Noga cała w siniakach, aż po samą kostkę. 


Ten właśnie rysunek powstał przed wyjazdem. 


A takie zdjęcie na wyjeździe. (Błagam Ania, nie zabijaj mnie za to, że to wstawiam)


Wypad udał się, ale jestem trochę zawiedziona tak małą ilością Roller Coasterów i tych urządzeń co urywały łeb. Było ich zaledwie 5. 


Wszystko co miałam do przekazania to przekazałam. 

Następnym postem możliwe, że będzie sesja z Mazur i muszę wreszcie zabrać się za fotki Mari i Lorny. 

PoZdrawiam


PS. Przypominam o konkursie. Zastało mało czasu a prac otrzymałam niewiele.  


8 komentarzy:

  1. Super zdjęcia !
    Cudna sesja !
    Super Rysunek po prostu wow ! Tylko czy ten facet to nie Clawdeen :P
    Piękna Buzia ! Po prostu prze piękna :) I twoja koleżanka też jest śliczna . Widzę że się wyszalałś !
    Oby wyniki konkursu były jak najszybciej !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.
      Na rym rysunku za Sandzią jest rzeczywiście Clawdeen, a za Aną Draca.
      Jeszcze nie wiem kiedy będą wyniki, ale postaram się ogłosić je bez tygodniowej zwłoki.

      Usuń
  2. Zazdroszczę wypadu,też bym się przejechała chętnie :/.Śliczne ślimaczki tam były.Kolczyki fajne,ale ja wiszących nie noszę...A takie fajne książki!Śliczny rysunek,bardzo mi się podoba,ale kim jest ten facio za Clawdeen?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze to nie mam pojęcia. Był taki na bazie to nic nie kombinowałam, jedynie co z Frankę wywaliłam w zamieniłam na Draculaurę.
      Może to być Clawd, albo inny wilczasty...

      Usuń
  3. W Energylandii jest zarąbiście, byłam dwa razy i chcę jeszcze tam wrócić <3 *sklep ze słodyczami wygrał wszystko, miałam fasolki wszystkich smaków bez obawy przed rzygowinami*
    Dużo urywających czerep rzeczy ma być otwieranych do 2016/17 roku, nie pamiętam już teraz. Jak dla mnie ich ilość była wystarczająca, bo w tym parku pierwszy raz wsiadłam na takie wielkie ustrojstwa ;__; I to nie tak sama z siebie, cała klasa szła to też musiałam, hehe xD
    Ta grafika jest cudna, czemu ja tak nie umiem?

    OdpowiedzUsuń
  4. Gilda jest cudowna <3 może i my się kiedyś skusimy, by ja kupić. My też byłyśmy w lunaparku w Zakopanem. Poszłyśmy na karuzelę "Crazy Dance" (takie fotele, co się kręcą w kółko, tj. góra, dół). Ja nie mogę, jak my piszczałyśmy. O mało co ręce mi się nie wyslizgnęły, co zwiastuje, że o mało co nie wypadłam z fotela. Mama młodszej twierdzi, żesmy takiej siary narobiły (tak to jest, jak pierwszy raz się idzie na takie diabelstwo), że aż żal. Potem poszyśmy na samochodziki, i dopiero na końcu ogarnełam, jak się tym steruje xd

    OdpowiedzUsuń
  5. smętna Lwica w sukience podpierająca ścianę -
    bezcenny widok! wycieczka - zapiera dech :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właściwie to był Pan lew w piżamce, ale to mała różnica :D

      Usuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, są one dowodem na to, że blog jest czytany co za tym idzie lubiany. Cieszę się, że moja praca się podoba i postaram się jej za szybko nie zaprzestać.